Po wielkiej rewolucji jaka zaszła w naszym życiu – na świecie pojawiła się nasza mała królewna – musieliśmy zweryfikować nasze plany podróżnicze i powrócić do zwiedzania Polski. Mimo tego, że nie były to długie wyprawy to i tak stanowiły dość duże wyzwanie. Teraz jeździmy z psem i małym dzieckiem co jest oczywiście nowością i co zmusza nas do szukania hoteli psiolubnych i dzieciolubnych.
Pierwszą naszą podróżą w 2018 były Zjednoczone Emiraty Arabskie. W lutym jest tam trochę cieplej niż na popularnych Wyspach Kanaryjskich, a leci się podobnie - ok. 6 godzin, dlatego tym razem padło na Bliski Wschód. O całym wyjeździe przeczytacie w naszych dwóch wpisach - jeden poświęcony Abu Zabi, drugi - Dubajowi i innych miejscach które udało nam się odwiedzić. Zapraszamy!
Długo się zbieraliśmy, żeby skończyć opisywać naszą australijską podróż, ale w końcu nam się to udało. Do obecnych dwóch opisów (Sydney i Gór Błękitnych) powstały cztery dodatkowe, zupełnie nowe relacje:
Cała wyprawa (loty, przemieszczanie się na miejscu) opisana jest tutaj. I to by było tyle, jeżeli chodzi o nasze opisywanie i dokumentowanie Australii (przynajmniej na razie). Na pewno tam wrócimy, bo póki co to nasz ulubiony kraj na świecie. Zapraszamy!
Widok znany z filmów, pocztówek czy reklam na Dolinę Yosemite - tzw. Tunnel View - nas również omamił :). Był weekend, korki i dużo miejscowych biwakujących w tym pięknym miejscu, ale mimo to warto było poświęcić pół dnia w samochodzie. Zapraszamy do relacji z Yosemite Valley!
Po wizycie w Universal Studios mieliśmy wypoczywać na plaży w Morro Bay, ale niepogoda zmusiła nas do zmiany planów - jedziemy zobaczyć największe drzewa świata - sekwoje! Zapraszamy do relacji.
Wiele osób odradzało nam dłuższą wizytę w tym mieście - 'nic tam nie ma', 'betonowa dżungla' itd. Nam klimat Venice Beach czy Santa Monica totalnie przypadł do gustu, a wieczorna wizyta w Griffith Observatory była wisienką na torcie pobytu w tym mieście. Drugiego dnia wybraliśmy się do Universal Studios i to była jedna z fajniejszych rzeczy jaką zrobiliśmy w Stanach. Polecamy i zapraszamy do relacji!
Dolina Śmierci do zdecydowanie punkt 'must have' podczas wizyty na Zachodnim Wybrzeżu USA. Niezapomniane widoki i przygoda ze szwankującą klimatyzacją przy ponad 50 stopniowym upale. Zapraszamy do relacji!
Prosto z lotniska w Las Vegas udaliśmy się wynajętym tam samochodem do Page, w którym nocowaliśmy 2 noce. To wioska wypadowa do najsłynniejszych kanionów na świecie - Kanionu Antylopy i Wielkiego Kanionu oraz do Monument Valley - zachwycającej Doliny Pomników. Również tutaj znajduje się wielka zapora Glen Canyon, sztuczne jezioro Powell i Horseshoe Bend - czyli zakole rzeki Kolorado. To po prostu trzeba zobaczyć :). Zapraszamy do relacji.
Na zwiedzanie Wielkiego Kanionu poświęciliśmy jeden dzień i to zdecydowanie za krótko! Zaliczyliśmy wszystkie punkty widokowe na południowej krawędzi - samochodem, pieszo i dedykowanym busem. Na więcej nie starczyło czasu, ale na pewno jeszcze tam kiedyś wrócimy. Zapraszamy do relacji!
W Las Vegas byliśmy przejazdem - jadąc z Wielkiego Kanionu do Doliny Śmierci. Jest to świetne miejsce na szybki i tani jak na USA nocleg w bardzo dobrych warunkach. Dotarliśmy na miejsce ok. północy, w sam raz żeby zasmakować nocnego życia, zagrać w jednorękiego bandytę i następnego dnia wyruszyć dalej. Zapraszamy do relacji!