San Francisco

Dwa dni w San Francisco

Na  zwiedzanie San Francisco mieliśmy niecałe 2 dni. Ponieważ nie mieliśmy żadnej mapy i trochę błądziliśmy w kółko, ciężko byłoby opisać naszą wycieczkę krok po kroku.

Przedstawimy więc najważniejsze i najciekawsze miejsca tego miasta. Gdzie warto iść i co warto zobaczyć w tak krótkim czasie i w tak dużym mieście. Tym razem nie narzuciliśmy sobie dużego tempa i w związku z tym znaleźliśmy czas żeby siąść na ławce bądź trawie i podziwiać widoki.

Union Square

Każdy zaczyna zwiedzanie od Union Square. Jest to prostokątny plac z pomnikiem Dawaya położony dokładnie pośrodku miasta. Pomnik upamiętnia zwycięstwo Stanów Zjednoczonych w wojnie z Hiszpanią. Trzydziestometrowa kolumna zwieńczona jest posągiem bogini zwycięstwa. Plac otoczony jest on przez budynki galerii handlowych, hoteli, kawiarni oraz sal widowiskowych.

Najciekawszymi galeriami są pewnie Macy’s, Saks Fifty Avenue i Neiman- Mercus. W jednej z galerii Macy’s niesamowite wrażenie robi sufit, zachowany jeszcze z dawnych czasów. Warto wejść na samą górę skąd rozpościera się wspaniały widok na cały plac. Polecamy Starbucks i stoliki przy szybie, można tam siąść przy kawie i patrzeć z góry na tętniące życiem miasto, na ludzi  spacerujących, przesiadujących w kawiarenkach i na murkach. 

Przy zachodniej pierzei placu znajduje się hotel Westin St Francis. Jest to jeden z największych hoteli w mieście.

Ten fragment miasta uważa się za serce tradycyjnego, dawnego San Francisco. Union Square to miejsce spotkań wszystkich wycieczek, miejsce odjazdu autobusów ‘Sightseeing Bus’, oraz przystanek słynnego tramwaju.

Przy placu jest gigantyczny sklep Apple – idealne miejsce dla fanów marki, którzy mogą tu przetestować wszystkie nowinki.

Maiden Lane

Od wschodniej strony placu odbiega malutka uliczka Maiden Lane. Jest to ponoć jedno z najbardziej ekskluzywnych miejsc San Francisco, pełne luksusowych butików i galerii sztuki. My tam jednak poszliśmy ponieważ wszystko było zamknięte i nie sprawiało wrażenia luksusu.

Sir Francis Drake

Bardzo blisko placu przy ulicy Powell St znajduje się hotel Sir Francis Drake, którego odźwierni tradycyjnie noszą czerwone uniformy Beefeaterów (strażników londyńskiego zamku Tower). Panowie przy wejściu są tak mili że pozwalają robić sobie zdjęcia.

Tramwaj liniowy

Oczywiście będąc w San Francisco nie można odpuścić przejażdżki tramwajem linowym. Do dnia dzisiejszego zachowały się trzy trasy. Trasy dwóch linii zaczynają się blisko Union Square i prowadzą do Fisherman Wharf a trasa trzecia przebiega  wzdłuż ulicy California Street. My wybraliśmy trasę Powell – Hyde Sts. Linia rozpoczyna się dwie przecznice od Union Square, u zbiegu ulic Powell Street i Market Street, dalej skręca do Russian Hill i kończy swój bieg na placu Ghiradelli Square.

Ciekawe jest to że do dnia dzisiejszego na obrotnicy pracują panowie, którzy ręcznie zmieniają kierunek wagoników o 180 stopni, przystosowanych tylko do jazdy w jednym kierunku.

Jadąc tramwajem najlepiej usiąść na otwartych ławeczkach, ponieważ wtedy lepiej  wszystko widać.  Ciekawych rzeczy jest tak dużo, że nie wiadomo na czym skupić swoją uwagę.

Ghirardelli

Kolejnym punktem wartym wg nas odwiedzenia jest fabryka czekolady Ghirardelli (dla osób które kupiły bilet na tramwaj – jest 10% zniżki). Wejście jest darmowe a na dodatek Pani przy wejściu częstuje czekoladkami.
Fabryka to miasteczko w mieście, bardzo fajnie zagospodarowane z dużą ilością kawiarenek, restauracji i małych sklepików z pamiątkami. Samo miejsce gdzie można kupić / spróbować czekolady i zobaczyć jak jest wytwarzana jest dość małe i dużo w nim turystów. Ale dla chcącego nic trudnego. Zakupiliśmy duże ilości czekolady na wynos i ruszyliśmy dalej.

Aquatic Park Pier

Spacerując po San Francisco Maritime i Aquatic Park Pier można zobaczyć miasto  od strony morza.  Widać stąd między innymi most Golden Gate oraz wyspę na której znajduje się słynne więzienie Alcatraz.

Muzeum Morskie

Niedaleko tego miejsca jest Muzeum Morskie – nie skusiliśmy się jednak na wejście gdyż nie jest to chyba nasza bajka. Ale dla osób zainteresowanych jest to ponoć jedno z ważniejszych muzeów o tej tematyce  w zachodniej części Stanów.

Jefferson St

Nadmorska ulica Jefferson St jest skupiskiem restauracji, kawiarenek i sklepików gdzie można kupić pamiątki. Tu toczy się życie do późnych godzin nocnych. Centra handlowe, miejsca rozrywki po jednej stronie po drugiej port z małymi jachcikami – idealne miejsce na wieczory spacer. Można tu znaleźć muzeum Ripley's Believe It or Not!, muzeum figur woskowych Madame Tussauds i wiele innych. Znajduje się tu również przystań statków wycieczkowych kursujących po zatoce. Można stąd dostać się m.in. na wyspę Alcatraz i zwiedzić na niej dawne więzienie federalne, w którym wyrok odsiadywali najgroźniejsi amerykańscy przestępcy, w tym gangsterski boss lat 20 XX w. Al Capone.

PIER 39

Oczywiście będąc w porcie nie można przegapić największej atrakcji tego miejsca – PIER 39. Małe miasteczko w porcie. Pełne restauracji, sklepików, kawiarenek, lodziarni i czego tylko dusza zapragnie. W środku znajduje się mały targ ze świeżymi owocami i warzywami, karuzela, akwarium (Aquarium of the Bay) i wiele innych atrakcji nie tylko dla dzieci. Tu można spróbować również słynnych koktajli bądź zup z krabów.

No i naturalnie nie można ominąć miejsca gdzie siedzą uchatki kalifornijskie. Ciekawe jak je tu ściągnęli. Wszędzie słychać słynne „How How” – dziwny dźwięk jaki wydają z siebie te zwierzątka.

China Town

China Town dzielnica znajdująca się wokół Grant Avenue i Stockton Street jest największym i najstarszym skupiskiem chińskiej imigracji w tym mieście. Znajdziemy tu wszystko od sklepów spożywczych przez restauracje aż po wszelkiego rodzaju usługi prowadzone przez imigrantów z Chin. Całość zaaranżowana w stylu chińskim – postaci chińskich smoków, pagody, architektura i wzornictwo azjatyckie. Wejście do dzielnicy najlepiej rozpocząć do Smoczej Bramy mieszczącej się przy Grand Avenue.
Jest to niewątpliwie jedna z większych atrakcji San Francisco. Nam się nie udało za dnia tu dojść – więc nasze wrażenia pewnie nie są adekwatne. Jednak jadąc tam myślałam spodziewałam się, że to wszystko jest większe. Szkoda ponadto, że wieczorem nie palą się te wszystkie dekoracyjne lampiony chińskie.

Civic Center

Swoje kroki warto skierować również w stronę Civic Center gdzie znajduje się ratusz, muzeum sztuki azjatyckiej, opera oraz budynek teatru – dla osób które mają więcej czasu polecam wejście do środka. My jednak czasu nie mieliśmy za wiele więc szybki rzut okiem z zewnątrz i lecimy dalej.

Haight-Ashbury

Dzielnica Haight-Ashbury kojarzy się z "dziećmi kwiatami", snującymi się w kłębach pachnącego dymu. Centrum znajduje się na ulicy Haight St, gdzie do tej pory można spotkać neohipisów, potomków "dzieci kwiatów". Współcześnie w dzielnicy znajdują się liczne sklepy sprzedające pamiątki związane z ruchem hippisowskim, lokale gastronomiczne i kluby. Wszędzie jest kolorowo choć może się wydawać mało bezpiecznie.

Golden Gate Park

Kolejnym miejscem wartym odwiedzenia jest Golden Gate Park - miejski park na planie prostokąta, często porównywany do Central Parku z Nowego Jorku. Jest to miejsce odpoczynku, relaksu gdzie plącząc się po zacienionych alejkach można spędzić  cały dzień a i tak pewnie to będzie za mało żeby obejść cały. Warty zobaczenia jest miedziany budynek muzeum sztuk pięknych – De Young Museum. W muzeum można oglądać sztukę amerykańską, sztukę nowożytną, sztukę afrykańską, tekstylia i rzeźby oraz specjalne wystawy zmienne.

Golden Gate Bridge

Teraz pora na główną atrakcję San Francisco – most Golden Gate Bridge. W skrócie most ma długość ponad 2,8 km i wisi 67 m nad powierzchnią wody. Bardzo rzadko można go zobaczyć bez mgły. Nazwany jest nawet mostem tonącym we mgle. Mgła powstaje na skutek zetknięcia się gorących mas powietrza ciągnących od strony lądu z chłodną wodę oceanu. Obecnie "Złote Wrota" San Francisco, mają bardzo złą sławę. Statystyki mówią, że jest to najbardziej śmiercionośny most w historii – w sumie ok. 1500 samobójców skończyło swoje życie skacząc do wody.

Nam udało się przejechać przez most na drugą stronę i podziwiać go z różnych ujęć. Dla osób, które również planują przejazd bądź przejście po moście radzimy zabrać ciepłe ubrania! Nawet w bardzo ciepły i słoneczny dzień, na moście baaardzo wiejeee. Przydadzą się ciuchy wiatroodporne.

Sam przejazd przez most nam jednak nie wystarczył, więc zrobiliśmy sobie jeszcze spacer wybrzeżem skąd można go podziwiać w całej okazałości.

Palace of Fine Arts

Miejscem wartym zobaczenia a często pomijanym przez turystów – jak my tam doszliśmy było pusto – jest Palace of Fine Arts. Jest to pozostałość po Panama-Pacyfic International Exposition z 1915 roku. Ośmioboczna rotunda z rzymskimi łukami i kopułą o wysokości 49 metrów, uzupełniona koryncką kolumnadą. Początkowo wybudowana na drewnianym szkielecie wypełnionym mieszaniną włókna jutowego i gipsu. W połowie lat 60 XX w. budowlę rozebrano i odbudowano od postaw, tym razem ze stali i betonu.

Pacific Heights

Następnie udaliśmy się do dzielnicy Pacific Heights, miejsca zamieszkania tzw. elit. Znajdują się tu najbogatsze wiktoriańskie domy z jeszcze ładniejszymi widokami na okolicę. Można tam łatwo dojść schodami Lion steps przy Lyon Street. Raptem 300 schodków! Ale co tam, my nie damy rady ?!

Painting Ladies

Parę kilometrów dalej podziwiamy Painting Ladies – urocze wiktoriańskie domki w jasnych pastelowych kolorach. To jedne z niewielu tego typu budowli, które ocalały trzęsienie ziemi w 1905 roku.

Ten pocztówkowy widok wykorzystany został w 70 różnych produkcjach medialnych.

Dzielnica japońska

Dzielnica japońska, również zawiodła. Według nas nie jest warta odwiedzenia, chyba że ktoś ma bardzo dużo czasu. Może w jakieś specjalne dni coś się tu dzieje, ale jak my tam dotarliśmy wszystko świeciło pustkami. Sama galeria japońska, to typowe miejsce zakupów, jedzenia – nic specjalnego.

Financial Distric

Dzielnica biznesu, oficjalnie Financial District to przede wszystkim wysokie budynki ze szkła i stali. Po tej części miasta spaceruje się z zadartą do góry głową podziwiając drapacze chmur. Większość budynków jest niedostępnych dla turystów, więc oglądać je można jedynie z zewnątrz. Najbardziej rozpoznawalnym budynkiem w tej części miasta jest Transamerica Pyramid. Piramida ma 260m wysokości – 48 kondygnacji zakończonych iglicą. Kształt budynku zapewnia dobre  nasłonecznienie pomieszczeń położonych nawet na najniższych kondygnacjach. Reszta budynków to przede wszystkim siedziby banków.

Nob Hill

Wzgórze Nob Hill położone najbliżej Union Square to wzgórze na którym znajdowały się najwspanialsze rezydencje. Dlatego też szybko zyskało miano „Snob Hill”. Można tu zobaczyć m.in. hotel Huntington, Stanford Court, Mark Hopkins oraz Fairmont – czyli rezydencje czterech wielkich kupców z Sacramento.

Na wzgórzu znajduje się Klub Pacific Union (niestety nie można było  wejść do środka). .Jest to jedna z najbardziej czcigodnych i najbardziej dyskryminujących instytucji w San Francisco. Przyjmuje zamożnych i wpływowych mężczyzn z kręgów przemysłowych i politycznych. Nie mają tam natomiast wstępu kobiety, demokraci i dziennikarze.

Grace Cathedral

Katedra Łaski Bożej – jest trzecią pod względem wielkości świątynią w kraju. Wzorowano ją na paryskiej Notre Dame. Wybudowana jest ze zbrojonego betonu, odpornego na wstrząsy sejsmiczne. Przed katedrą, na ziemi znajduje się labirynt ułożony z lastriko w 1995 r. stanowiący symboliczną trasę dla pielgrzymów. Drugi podobny labirynt znajduje się wewnątrz kościoła. Bardzo chciałam wejść do środka, jednak odbywał się w niej zamknięty koncert i niestety nie chcieli nas wpuścić nawet do przedsionka.

San Francisco Municipal Railway

Nie można przegapić muzeum Tramwajów „San Francisco Municipal Railway”. Znajduje się tu maszynownia, warsztat remontowy, zajezdnia i muzeum pierwszego na świecie i chyba ostatniego tramwaju linowego.

W muzeum można dowiedzieć się  jak to wszystko funkcjonuje – a jest to w z pewnością niesamowite gdyż wagoniki nie mają silnika a  w ruch wprawia je lina pod biegnąca pod jezdnią. Na dolnej kondygnacji muzeum, w hali kół linowych, ogląda się kable napędowe poszczególnych linii założone na duże rowkowe koła prowadzące i opasujące wielkie koła napędowe, poruszane silnikami elektrycznymi, dzięki którym działa cały system.

W muzeum można obejrzeć stare wagoniki, m.in. Cable Car #8 – jedyny wagonik jaki ocalał z zestawu obsługującego pierwszą linię.

Wagoniki prowadzi i wspiera złożony system krążków, umożliwiających pokonywanie ostrych zakrętów i skrzyżowań. Wprawienie wagonika w ruch wymaga od kierującego pociągnięcia ku sobie dźwigni, której zakończenie, wyposażone w zacisk, tkwi w szczelinie jezdni między torami. Szczęki zacisku obejmują sunącą linę (poruszającą się ze stałą prędkością 15,4 km/h) Szybkość jazdy zależy od tego, jak mocno chwyci ją zacisk. Żeby tramwaj stanął, zaciskowy musi zwolnić linę, a hamulcowy zablokować koła. Załoga tramwaju musi mieć krzepę!

Muzeum jest darmowe.

Russian Hill

Russian Hill i jej najbardziej kręta uliczka świata - Lombard Street. Na niedługim odcinku znajduje się osiem zakrętów pod kątem 180 stopni. Tłumy turystów chcących zmierzyć się z tą trasą samochodami, spacerujących wzdłuż drogi po schodach i robiących sobie zdjęcia – tak pokrótce można opisać to miejsce. Całość otoczona przez bajeczne domki i dużą ilość kwiatów. Z góry można podziwiać panoramę miasta.

Coit

Wzgórze z wieżą Coit w której namalowane są murale z lat 30 XX wieku, pokazujące życie w Kalifornii w latach wielkiego kryzysu. Z tego miejsca rozpościera się fantastyczny widok na zatokę (od hrabstwa Marina i cieśniny Golden Gate po śródmieście San Francisco i most do Oakland). Jest to jeden z najbardziej widocznych punktów miasta, którego nie można pominąć zwiedzając. Trzeba jedynie pamiętać że wieżę zamykają przed 17. Mieliśmy w planach zachód słońca z tamtego miejsca, jednak wieża okazała się zamknięta.

Filbert Street

Drewnianymi schodami Filbert Street prowadzącymi pośrodku ogrodów przy małych wiktoriańskich domkach można dojść do Levi’s Plaza - Głównej siedziby Levi Struss & Co. Lewisy wymyślono w San Francisco i do dnia dzisiejszego inicjały miasta zdobią metalowe nity na spodniach.  Schody są bardzo urokliwe, dookoła ogrody, starsze panie przesiadujące na ławeczkach, przycinające kwiaty.

North Beach

W dzielnicy North Beach – która wbrew nazwie nie leży przy plaży, znajduje się ulica Broadway. Odcinek między Columbus Avenue a Montgomery Street określany jest mianem The Strip. Są tu same bary ze striptizem, księgarnie dla dorosłych itp. atrakcje. Na każdym kroku zapraszają do wejścia, wielkie kolorowe neony.

Skwer Waszyngtona

Niedaleko znajduje się Skwer Waszyngtona, dość duży zielony plac, z dużą ilością ławeczek na których przesiadują starsi ludzie (podobno potomkowie włoskich emigrantów). Nikt się nie spieszy, jedni spacerują, inni ćwiczą na świeżym powietrzu. Pełen chillout.
Przy placu stoi neoromański kościół św. Piotra i Pawła.

Columbus Avenue

Columbus Avenue – ulica przy której jest mnóstwo kawiarni i restauracji. Tu każdy znajdzie dla siebie coś do zjedzenia. My zatrzymaliśmy się w małym barze Mario’s Bohemian Cigar Store Cafe, gdzie skuszeni rekomendacjami, zjedliśmy słynne kanapki. Z czystym sumieniem możemy polecić bo były całkiem niezłe. Na uwagę zasługuje również bardzo rozmowny właściciel. Przemiły człowiek.

Nie udało nam się pewnie zobaczyć wszystkiego, jednak to co chcieliśmy, na co starczyło czasu to zobaczyliśmy. Zwiedzanie miasta jest męczące, ciągłe schodzenie i wchodzenie na wzgórza daje popalić. Jednak nie żałujemy spędzonego tu czasu. Pewnie będziemy chcieli kiedyś tu wrócić żeby zwiedzić i zobaczyć to na co zabrakło nam tym razem czasu (m.in. SFMoMa - San Francisco Museum of Modern Art i inne muzea) oraz chwilę na spokojne kontemplowanie przyrody w Golden Gate Park.

Na koniec jeszcze parę zdjęć które zrobiliśmy zwiedzając San Francisco.